Recenzja filmu

Szybcy i śnieżni (2018)
Benoit Godbout
Beata Łuczak
Lucinda Davis
Noel Fisher

Szybcy jak nawałnica

Opowieść o tym, że pogoń za sukcesem prowadzi czasem na manowce, samotność wydobywa z ludzi najgorsze cechy charakteru, a przyjaźń to bezcenny dar. Wszystko - począwszy od rysunku
Jeśli wierzyć prognozom pogody, w tym sezonie powinniśmy zapomnieć o lepieniu bałwana i wyczynowej jeździe saneczkowej. Wszystkim, którym tęskno do śnieżnych zasp, ślizgawek oraz lodowych sopli, pozostaje wizyta w kinie. W kanadyjskiej animacji "Szybcy i śnieżni" biały puch nie znika z ekranu przez półtorej godziny seansu. W pakiecie z potężną dawką zimowych krajobrazów młody widz otrzymuje także hymn na cześć przyjaźni oraz pracy zespołowej. Pożywka dla oczu i serca.



Akcja filmu rozgrywa się w małej miejscowości, której społeczność co roku dostaje przypływu endorfin za sprawą wielkiego wyścigu na śniegu. Jednym do rywalizacji wystarczy skromne "jabłuszko", inni spędzają długie miesiące na budowaniu skomplikowanych ścigaczy. Dotychczas niezwyciężonymi triumfatorami zawodów byli domorosły konstruktor Frankie  oraz jego odważna pilotka Sophie. Kiedy jednak do walki o puchar włącza się mieszkający od niedawna w okolicy Zac, mistrzowski duet zaczyna czuć na plecach oddech konkurencji. Niestety, przeciwnik nie zamierza grać czysto. W wyniku jego intryg bohaterom przyjdzie zmierzyć się z serią problemów przypominającą rozpędzoną śnieżną kulę.



Ciąg dalszy to poprawnie napisana i narysowana opowieść o tym, że pogoń za sukcesem prowadzi czasem na manowce, samotność wydobywa z ludzi najgorsze cechy charakteru, a przyjaźń to bezcenny dar. Wszystko - począwszy od portretu psychologicznego bohaterów, a na żartach skończywszy -  jest tu dopasowane do wrażliwości oraz zasobów poznawczych publiki w wieku przedszkolnym. Niewinny wątek romantyczny idzie pod rękę z licznymi scenami slapstickowymi, a na każdego targanego negatywnymi emocjami chłopca przypada jeden słodki, szukający miłości czworonóg. Słowem, ma być  miło, łatwo i przyjemnie.



Najwięcej frajdy dostarczają sceny wyścigów. Pojedynki śnieżnych krążowników mają wszystko, czego wypada wymagać od solidnego kina akcji: kinetyczną energię, dramaturgię oraz przejrzystą inscenizację. Wrażenie robi również pomysłowość dziecięcych bohaterów, którzy z gratów znalezionych na śmietnikach i w szopach są w stanie wybudować imponujące rozmachem przeszkody na torze wyścigowym. Dodajcie do tego wpadającą w ucho piosenkę w wykonaniu Igo Walaszka, a otrzymacie film w sam raz do jednokrotnego użytku. Pociechy obejrzą go z zainteresowaniem, a rodzice nie usną z nudów.
1 10
Moja ocena:
6
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones